Wczoraj włamano się do mojej sąsiadki i oczywiście okradziono. :-(
Co ciekawe, włamanie miało miejsce w biały dzień. Jak wróciła z pracy po 17 to widziała jeszcze kontury uciekających złodziei.
Domek jednorodzinny. Dookoła inne posesje. Okolica bardzo spokojna. Mnie w tym czasie nie było ale i tak mógłbym tego nie zauważyć. Weszli od strony mało uczęszczanej.
Mam wrażenie, że
złodzieje czują się bezkarni. Możliwe jest, że działania swoje zaczęli wraz ze zmierzchem (ok 16). Krótko i treściwie. Wielkich gabarytów nie brali.
Do tej pory słyszałem o takich akcjach tylko w czasie wyjazdów na święta lub weekend.
Polecam wzmocnić czujność.