Dzień Świstaka
felieton Łukasza Rygało
Budzik drze się codziennie o tej samej porze… Kawa w tym samym kubku, znowu dwie kanapki, ta sama droga do pracy: pociąg, autobus… Te same twarze współpracowników i co gorsza – ta sama gęba szefa. Pensja na koncie co miesiąc ta sama, nie ma co liczyć na podwyżkę – mówią, że jest kryzys. Co dzień ten same problemy i niemal identyczne ich rozwiązania, nawet wieczorny film w telewizji ten sam, bo już go kiedyś widzieliśmy. Pewnie nie raz, choć i tak nie pamiętamy, jak się skończył. Nawet nasze narzekania są codziennie takie same – i ci sami politycy, przełożeni i szwagier są wszystkim naszym życiowym niepowodzeniom winni.